25 sierpnia 2016

Pigwowiec

Pigwowiec pojawił się w ogrodzie za sprawą taty. Jako pasjonat i twórca wielu różnych nalewek postanowił przygotować jedną z nich na bazie owoców pigwowca. Najpierw pojawił się jeden krzak, który swą wielkością cieszy oczy do dziś. Potem był drugi, a od niedawna trzeci. Z pierwszych owoców powstał smakowity trunek, który szybko podbił podniebienia familii. 



Pigwowca nie należy mylić z pigwą, mimo że obie rośliny wywodzą się z tej samej rodziny – różowatych. Owoce pigwowca są niewielkie, ale za to twarde i bardzo cierpkim smaku, dlatego wymagają obróbki w celu spożycia. Mimo to warto sięgać po nie – są bogate w witaminę C. Świetnie nadają się na nalewki oraz soki czy dodatek do herbaty zamiast cytryny. Można również dodawać je do marmolad czy dżemów.



Owoce pigwowca zbiera się późnym latem aż do pierwszych przymrozków, kiedy przybiorą żółtą barwę. Sama roślina ma formę wieloletnie krzaka, który nie jest wybredny pod względem doboru gleby. Lubi rosnąć w słońcu jak i w miejscach półcienistych. Wiosną będzie cieszył pięknymi czerwonymi kwiatami. Stąd też wielu ogrodników sadziło pigwowce w celach dekoracyjnych.



Pigwowiec przywędrował do Europy z dalekiej Azji Wschodniej, a konkretniej z Japonii. Nie zajmuje dużo miejsca. Może rosnąć na trawniku, ale także pod jabłonią – proszę wybaczyć to mocno przejaskrawione zdjęcia, ale nie sposób inaczej ująć najstarszego pigwowca w ogrodzie. Jako że często wokół niego chodziło się i chodzi, powstał z bambusów wigwam, który podtrzymuje gałęzie. Zasadniczo nie potrzeba podpór.









Pozdrawiam
Piotr Ossowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz