Ostatni dzień
stycznia okazał się troszeczkę mroźny. Śnieg szczęśliwie ostał się, choć
prognozy pogody zapowiadają ocieplenie, wręcz wiosnę. Źle by się wtedy stało,
bo historia zna marcowe, kwietniowe a nawet majowe przymrozki. Szkoda wówczas byłoby
roślin, które po zimowym śnie zaczęłyby zielenić się i puszczać pąki i kwiaty.
A tak poza tym – cytując iście klasyczną maksymę z filmu „Miś” – „Ja rozumiem,
że wam jest zimno, ale jak jest zima, to musi być zimno!”
Zapraszam do
drugiej odsłony ogrodu zimą J
Pozostając
jednak w tematyce pogody, warto przypomnieć kilka ludowych porzekadeł, które
stanowiły odzwierciedlenie wiedzy ludowej. I tak, gdy „Koniec stycznia łagodny, luty będzie
pogodny”. Trudno
nie odnieść wrażenia, że ostatnie dni pierwszego kalendarzowego miesiąca,
okazały się miłe ludzkiej i zwierzęcej naturze. Nie przemroziło siarczyście, a
i na brak słońca nie można było narzekać. Może więc i luty będzie pogody?
Jednak mróz w
styczniu dał o sobie znać. Jedno z porzekadeł twierdzi, że gdy styczeń mrozi,
lipiec skwarem grozi. Jeśli tak, śmiało można planować urlopy w lipcu. Choć
pamiętać należy, że wówczas to i sążniste burze bywają J
I ostatnie z
porzekadeł dotyczących prognozy pogody brzmi „Kiedy ptaki w styczniu śpiewają to im w maju dzioby zamarzają”. Od drugiej połowy mijającego
miesiąca zaobserwowałem, a właściwie usłyszałem ćwierkające ptaki. Czyżby
szykował się dość nietypowy maj?
Zostawmy więc wróżenie z
fusów. Pogoda będzie jaka będzie. Choć osobiście wyglądam z utęsknieniem
śniegu. A dla osób stęsknionych lata, świeżych warzyw mam pewien cytat z powieści
Andrzeja Sapkowskiego „Sezon burz”:
- Kiszona kapusta!(...) Rzecz
to smaczna i zbawienna, taka kapusta. Zimą, gdy brak witamin, chroni przed
szkorbutem. Jest nadto doskonałym środkiem antydepresyjnym.
- Jak niby?
- Zjadasz garniec kiszonej
kapusty, popijasz garncem zsiadłego mleka... i wnet depresja staje się
najmniejszym z twoich zmartwień.
A pamiętacie wpis o antonówce? Zimą prezentuje się tak:
Wprawne oko zobaczyło po lewej wierzbę. Jej witki o tej porze roku przybierają barwę czerwoną:
O porzeczkach jeszcze nie pisałem. Ale zarówno czerwone, czarne jak i białe są smaczne. Poniżej jeden ze starszych krzaków, a właściwiej drzewek :)
Jeden ze starszych krzaków pigwowca. Teraz dość dobrze widać bambusowy stelaż oparty na konstrukcji indiańskiego wigwamu. Dzięki temu część łodyg nie leży na ziemi, a co za tym idzie i owoce.
Krzak magnolii jest na pierwszym palnie, choć słabo go można odróżnić od innych suchych badyli :)
Korona jednej z jabłoni:
Jako że mój kocur nie pała radością i chęcią chodzenia na dwór, to za towarzysza w grodzie służy Prążek:
Pozdrawiam
Piotr Ossowski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz