31 stycznia 2017

Zima w ogrodzie - odsłona druga

Ostatni dzień stycznia okazał się troszeczkę mroźny. Śnieg szczęśliwie ostał się, choć prognozy pogody zapowiadają ocieplenie, wręcz wiosnę. Źle by się wtedy stało, bo historia zna marcowe, kwietniowe a nawet majowe przymrozki. Szkoda wówczas byłoby roślin, które po zimowym śnie zaczęłyby zielenić się i puszczać pąki i kwiaty. A tak poza tym – cytując iście klasyczną maksymę z filmu „Miś” – „Ja rozumiem, że wam jest zimno, ale jak jest zima, to musi być zimno!”

Zapraszam do drugiej odsłony ogrodu zimą J


Pozostając jednak w tematyce pogody, warto przypomnieć kilka ludowych porzekadeł, które stanowiły odzwierciedlenie wiedzy ludowej. I tak, gdy „Koniec stycznia łagodny, luty będzie pogodny”. Trudno nie odnieść wrażenia, że ostatnie dni pierwszego kalendarzowego miesiąca, okazały się miłe ludzkiej i zwierzęcej naturze. Nie przemroziło siarczyście, a i na brak słońca nie można było narzekać. Może więc i luty będzie pogody?



Jednak mróz w styczniu dał o sobie znać. Jedno z porzekadeł twierdzi, że gdy styczeń mrozi, lipiec skwarem grozi. Jeśli tak, śmiało można planować urlopy w lipcu. Choć pamiętać należy, że wówczas to i sążniste burze bywają J



I ostatnie z porzekadeł dotyczących prognozy pogody brzmi „Kiedy ptaki w styczniu śpiewają to im w maju dzioby zamarzają”. Od drugiej połowy mijającego miesiąca zaobserwowałem, a właściwie usłyszałem ćwierkające ptaki. Czyżby szykował się dość nietypowy maj?



Zostawmy więc wróżenie z fusów. Pogoda będzie jaka będzie. Choć osobiście wyglądam z utęsknieniem śniegu. A dla osób stęsknionych lata, świeżych warzyw mam pewien cytat z powieści Andrzeja Sapkowskiego „Sezon burz”:
- Kiszona kapusta!(...) Rzecz to smaczna i zbawienna, taka kapusta. Zimą, gdy brak witamin, chroni przed szkorbutem. Jest nadto doskonałym środkiem antydepresyjnym.
- Jak niby?
- Zjadasz garniec kiszonej kapusty, popijasz garncem zsiadłego mleka... i wnet depresja staje się najmniejszym z twoich zmartwień.



A pamiętacie wpis o antonówce? Zimą prezentuje się tak:



Wprawne oko zobaczyło po lewej wierzbę. Jej witki o tej porze roku przybierają barwę czerwoną:



O porzeczkach jeszcze nie pisałem. Ale zarówno czerwone, czarne jak i białe są smaczne. Poniżej jeden ze starszych krzaków, a właściwiej drzewek :)



Jeden ze starszych krzaków pigwowca. Teraz dość dobrze widać bambusowy stelaż oparty na konstrukcji indiańskiego wigwamu. Dzięki temu część łodyg nie leży na ziemi, a co za tym idzie i owoce.



Krzak magnolii jest na pierwszym palnie, choć słabo go można odróżnić od innych suchych badyli :)



Korona jednej z jabłoni:



Jako że mój kocur nie pała radością i chęcią chodzenia na dwór, to za towarzysza w grodzie służy Prążek:



Pozdrawiam
Piotr Ossowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz